Z Berlina udajemy się do Frankfurtu nad Menem, gdzie mamy zaplanowany nocleg. W środę, 21 maja, zaraz po śniadaniu wyruszamy do Francji. Naszym celem jest Paryż, ale po drodze zatrzymujemy się w wyjątkowym miejscu, w sercu Szampanii – w REIMS. To położone około 150 km od Paryża miasto słynie nie tylko z produkcji szampana, ale też z bogatej historii i wspaniałej architektury. Legenda głosi, że założył je Remus – bliźniaczy brat Romulusa i współzałożyciel Rzymu. Miasto zasłynęło jako miejsce chrztu króla Franków i twórcy państwa frankijskiego – Chlodwiga (Klodwiga) z dynastii Merowingów. W 496 roku uderzył on na Alamanów i podczas rozstrzygającej bitwy szala zwycięstwa zaczęła przechylać się na stronę wroga. Wówczas Chlodwig poprosił Boga o pomoc, przyrzekając, że jeśli pokona Alamanów, ochrzci się. Bitwę wygrał i jeszcze w tym samym roku, w Boże Narodzenie, przyjął chrzest w świątyni, wzniesionej w 401 roku, w Reims. Jak głosi legenda, w trakcie uroczystości celebrującemu ją biskupowi Reims, św. Remigiuszowi, zabrakło świętych olejów. Zaczął się więc gorliwie modlić i wtedy zesłana z nieba gołębica przyniosła ampułkę z olejem. Od tej pory naczynie to – ŚWIĘTA AMPUŁKA - było starannie przechowywane i służyło wyłącznie do namaszczania głów kolejnych władców Francji podczas koronacji. Według legendy, znajdujące się w jego wnętrzu oleje zapewniały kolejnym królom cudowną moc leczenia chorób, a szczególnie skrofułów, czyli gruźlicy węzłów chłonnych.
Wysiadając z autokaru zdajemy sobie sprawę z niezwykłości miejsca, w którym jesteśmy. Zadbał o to Pan Dyrektor, opowiadając nam w drodze do Reims ciekawe historie i legeny związane z miejscowością.
Ponieważ nie mamy zbyt dużo czasu, od razu kierujemy się do najsłynniejszego zabytku – KATEDRY NOTRE-DAME, czyli katedry pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny. Wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO świątynia jest jednym z największych osiągnięć sztuki gotyckiej we Francji. Wzniesiona została w latach 1211-1300 na fundamentach świątyni z 401 roku i odegrała kluczową rolę w historii Francji jako miejsce koronacji aż 25 jej władców (ostatnia miała miejsce w 1825 roku).
Katedra robi na nas wielkie wrażenie. Jest ogromna i piękna. Jej fasada przypomina paryską Notre-Dame. Podziwiamy wspaniałe rozety, portale i liczne rzeźby, wśród których dostrzegamy posągi aniołów (to im budowla zawdzięcza drugą swoją nazwę – KATEDRA ANIOŁÓW). Wśród nich wyróżnia się jeden – uśmiechnięty anioł. Umieszczony tuż nad wejściem wita nas dobrotliwym i promiennym uśmiechem. Wchodzimy do wnętrza katedry, by zachwycić się wspaniałymi witrażami. Jedenaście z nich przetrwało od XIII wieku, większość pozostałych pochodzi z XIX i XX stulecia, a do najsłynniejszych należą te zaprojektowane przez francuskiego malarza, Marca Chagalla, w 1974 roku. Dzięki kolorowym witrażom świątynia wypełnia się wielobarwnym światłem.
Warto dodać, że katedra w Reims wielokrotnie była niszczona, dlatego bywa też nazywana KATEDRĄ MĘCZENNICĄ. W 1481 roku w wielkim pożarze spłonęły gotyckie iglice wież. W czasie Wielkiej Rewolucji Francuskiej z domu modlitwy zrobiono magazyn zboża, a większa część figur świętych została zniszczona. Świątynia ucierpiała szczególnie podczas I wojny światowej. Znaczna jej część spłonęła we wrześniu 1914 roku w wyniku niemieckich ostrzałów artyleryjskich. Żar płomieni stopił 400 ton ołowianej blachy pokrywającej dach. Roztopiony metal wypływał przez kamienne gargulce. Spaliły się drewniane ławki i wykończenia. Odłamki i zapadające się elementy konstrukcyjne rozbiły witraże, filary i posągi. Uśmiechnięty anioł dosłownie stracił głowę – spadająca belka z rusztowania rozbiła ją na 40 kawałków, które przechowano w piwnicach. Na szczęście, dzięki wieloletnim pracom konserwatorskim, anioł głowę odzyskał, a świątyni udało się przywrócić dawną świetność. Większą część kosztów odbudowy pokrył John Rockefeller, amerykański przedsiębiorca i filantrop, obecnie uważany za najbogatszego człowieka w historii.
Przemierzamy przestronne wnętrze, podziwiamy, fotografujemy, modlimy się. Na koniec kupujemy pamiątki, głównie dewocjonalia, widokówki, książki. Jeszcze tylko zdjęcia grupowe i ruszamy w dalszą drogę.
Majestatyczna katedra Notre-Dame w Reims to niewątpliwie miejsce, które warto zobaczyć.
Tekst: Beata Bodaszewska