Grudniowy świt (3.12.br.) przyniósł ze sobą ekscytację i oczekiwanie – klasy czwarta i piąta wyruszyły na wyjątkową wyprawę do magicznej Kopalni Soli w Bochni. To nie była zwykła wycieczka – mieliśmy bowiem okazję spotkać samego Świętego Mikołaja, który poprosił nas o pomoc w odnalezieniu swojego zagubionego worka z prezentami. Gdzie, jeśli nie w solnych głębinach, mogła rozegrać się taka niezwykła przygoda?
Już sam zjazd do kopalni był niczym podróż w czasie. Wsiadając do windy górniczej, czuliśmy się jak odkrywcy wyruszający do podziemnego królestwa. Kabina z cichym szumem sunęła w dół, a powietrze stawało się chłodniejsze i pachniało delikatnie wilgotną solą. Gdy drzwi windy otworzyły się na dole, naszym oczom ukazały się korytarze wykute w soli, które lśniły jak obsypane diamentowym pyłem. Byliśmy ponad 200 metrów pod ziemią, w miejscu, gdzie historia splata się z legendą, a każdy krok zdawał się prowadzić do innego wymiaru.
Nie lada atrakcją był przejazd górniczą kolejką. Wagoniki sunęły przez wąskie, solne korytarze, a echo odbijało dźwięk kół i podekscytowanych rozmów. Dla uczniów była to przygoda rodem z filmu przygodowego – niemal czuło się, jakby za rogiem mogło czekać jakieś niezwykłe odkrycie.
Pierwszym punktem naszej przygody była Podziemna Ekspozycja Multimedialna. Wraz z przewodnikiem przenieśliśmy się w czasy średniowieczne, kiedy sól była cenniejsza od złota, a bocheńska kopalnia była skarbcem narodowego bogactwa.
Stanęliśmy twarzą w twarz z duchem Cystersa, który z przejęciem opowiadał o początkach kopalni. Wyobraźnia przenosiła nas do momentu, gdy dawni górnicy, uzbrojeni w prymitywne narzędzia, wydobywali sól, by nakarmić rosnące królestwo. Spotkaliśmy też animowane postacie królów polskich i żupników genueńskich, którzy snuli opowieści o strategicznej roli kopalni w dziejach Polski.
Nagle jednak przeszliśmy do akcji! Przewodnik zdradził nam, że św. Mikołaj zgubił swój worek z prezentami podczas zwiedzania kopalni. Z pomocą wskazówek zawartych w liście rozpoczęliśmy poszukiwania. Zagadki i łamigłówki prowadziły nas przez różne zakamarki kopalni, a każda odnaleziona wskazówka wzbudzała coraz większe emocje. Korytarze zdawały się szeptać, zachęcając do dalszej drogi, aż w końcu udało się – worek został odnaleziony. Najbardziej wyczekiwanym momentem było spotkanie ze Świętym Mikołajem. W jednej z sal ukrytej w głębi kopalni, pośród solnych filarów i świątecznych dekoracji, czekał na nas sam Mikołaj w towarzystwie swojego wiernego pomocnika elfa. Przywitali nas ciepłymi uśmiechami. Poznaliśmy prawdziwą historię św. Mikołaja – nie tę znaną z reklam czy bajek, lecz o biskupie z Miry, który w tajemnicy pomagał potrzebującym. Jego opowieść była jak ciepły płomień w chłodnym, podziemnym powietrzu, rozgrzewając serca zarówno dzieci, jak i dorosłych.
Na koniec zostaliśmy nagrodzeni serdecznymi podziękowaniami za znalezienie zgubionego worka i drobnymi upominkami.
Nasza podziemna przygoda zakończyła się w imponującej Komorze Ważyn, której rozmiar budził prawdziwy podziw. Długa na 255 metrów i szeroka na kilkanaście metrów przestrzeń przypominała podziemny pałac.
Dzieci z radością pobiegły po upominki, a dla opiekunów była to chwila wytchnienia w klimatycznej kawiarni, gdzie mogli delektować się gorącą czekoladą i kawą, patrząc na roześmiane twarze uczniów.
Wycieczka do Kopalni Soli w Bochni była jak otwarcie magicznej księgi, gdzie każda strona kryje nowe przygody. Zanurzyliśmy się w historii, odkryliśmy tajemnice kopalni i staliśmy się pomocnikami Świętego Mikołaja.
To była niezapomniana podróż – pełna śmiechu, wzruszeń i dziecięcej radości. Kopalnia Soli w Bochni okazała się nie tylko miejscem o bogatej historii, ale także krainą pełną magii, która na długo zostanie w naszej pamięci.
Nasz dzień pod ziemią przypominał baśniowy sen – sen, który zdarzył się naprawdę.
Tekst: Renata Młodzińska
Zdjęcia: Renata Młodzińska, Aleksandra Wrona